No dobrze, wiosna zbliża się jakimiś krokami. W każdym razie, kiedyś między marcem a końcem maja zaświeci słońce, śnieg stopnieje, powietrze osiągnie temperaturę czternaście na plusie a warszawscy komiksiarze wylegną na boisko do koszykówki, aby kontynuować rozpoczętą w czerwcu zeszłego roku tradycję morderczych pojedynków na asfalcie. Tak jest, już wkrótce reaktywacja Comics Basketball Association, ligi nie prezentującej może najwyższego poziomu, ale na pewno jednej z bogatszych w internetowe fotorelacje, które możecie znaleźć na blogach Jaszcza, Asu i przede wszystkim u Olgi (tutaj, tutaj, tutaj i jeszcze tutaj).
To, że CBA do tej pory nie doczekała się własnego loga uważałem za ogromne niedopatrzenie, więc postanowiłem coś z tym zrobić. Jako, że jestem graficznym imbecylem, zgłosiłem się po pomoc do Łukasza Mazura i tak, dzięki połączeniu mojej porażającej kreatywności, szalonych photoshopowych umiejętności (mad Photoshop skillz) Arcza oraz wiadomej inspiracji, powstały poniższe projekty:
Spiderman w swojej klasycznej pozie ze stopą wyrastającą z łokcia był pierwszym wyborem. Trochę za dużo czerwonego.
Wolverine, bo w końcu już grał w kosza (i dostał w dupę od Gambita, ha!).
Jeśli chodzi o napakowane, zielone stwory, to wolałem "Where incredible happens", ale ktoś się uparł na Savage Dragona.
Reed Richards w wybranej przez Arcza pozie (?), która bardzo dobrze oddaje styl gry niektórych zawodników.
Jako bonus bezimienny, zamaskowany heros z wąsem.

