niedziela, 10 lipca 2011

Gorzkie żale


Jeśli jeszcze jakiś grafik nie zdążył wylać w internetach łez rozpaczy na warunki swojej pracy, to może jeszcze dołączyć do fejsbukowego wydarzenia jestem ilustratorem - zrobię grafikę za bułkę, gdzie w pięciotysięcznym gronie podobnie pokrzywdzonych przez los zostanie mu wysłuchane, pokiwane ze zrozumieniem głową i pomiziane pytką po szyi.

5 komentarzy:

  1. Z jedną różnicą, że koleś który pije piwo w barze ma kasę na to piwo, bo jemu za ten chujowy dzień zapłacili, Łonderku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dołączyłam do tego wydarzenia. Nie jestem graficzką, ale tłumaczką, ergo freelancerką, a my freelancerzy mamy takie problemy, których tchórze na etacie nigdy nie zrozumieją, bejb.

    Ps. NIE PŁAKAŁAM PO PAPIEŻU

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, freelance ma swoje zalety jak i wady. Jedną z wad jest spora ilość kretynów/skurwieli, którzy nie będą szanować Twojej pracy. Ryzyko zawodowe. Jak to komuś nie pasuje, zawsze może zacząć pracować na etat.

    A nie, praca na etat to tchórzostwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co ma zrobić np. tłumacz przysięgły, który nie może odmówić (tak łatwo) tłumaczenia dla organów państwowych, a które często mają alergię na płacenie tłumaczom? Co ma zrobić człowiek, jak wykorzystało i wypluło go prawo, które miało dbać o jego interesy, jak w przypadku innych zawodów? Jakoś dziwne, że nikt nie przychodzi do kogoś, kto sprzedaje materiały budowlane czy odkurzacze i mówi "dałbyś mi te pustaki/odkurzacz, a w zamian będziesz miał swoje logo na moim samochodzie." Tu chodzi o idiotyczne przekonanie, że produkt intelektu nic/niewiele kosztuje, bo designer ma tysiąc pomysłów, więc jak jeden straci, to nic go to nie kosztuje, nie musi się z nich rozliczać, a fizycznie na tym nic nie traci. A tłumacz przecież tylko "zamienia słowa w jednym języku na drugie" i "przecież on to już umie, to przychodzi mu to naturalnie, automatycznie". Tłumaczenie to ciężka praca, która wymaga aktywowania wielu części mózgu naraz (zakładając, że nie korzysta z narzędzi CAT). Taki typ do sprzedawcy odkurzaczy nie przyjdzie ze zleceniem za bułkę, ale do przedstawiciela wolnego zawodu już tak? Jeśli ten sam sku.....syn, który nie płaci za pracę twórczą, a płaci w spożywczaku, to problem leży gdzieś indziej, m.in. w prawie czy też w społecznym przyzwoleniu na kradzież intelektualną.

    OdpowiedzUsuń