Dawno niczego tu nie wrzucałem, ale mam wymówkę w postaci pisania pracy licencjackiej, która jest już na ukończeniu i niedługo zwieńczy moją siedmioletnią tułaczkę po uczelniach wyższych i jednej niższej. Poza tym, po sześciokrotnym zdobyciu tytułu Biletera Miesiąca i wygraniu okręgowych zawodów w przedzieraniu na czas, rzuciłem karierę teatralną. Od pierwszego września edytuję listy dostępnych w internecie filmów i seriali. Do tej pory udało mi się już między innymi znaleźć i zgłosić programistom błąd w dacie produkcji serii animowanej My Little Pony (prawdziwa historia), co uważam za swój mały, osobisty sukces.
Ale, ale, najważniejsze - komiksy. Moja jednoplanszówka pomyślnie przeszła selekcję do nowego Kolektywu o temacie "Siedem". Jest to krótka historyjka, której głównym bohaterem jest Bóg (ten nasz, chrześcijański, więc ok) i liczy sobie siedem kadrów, co chytrze nawiązuje formą do treści. Z tymi kadrami to taka sztuczka, której nauczyłem się na gdańskich warsztatach Daniela Chmielewskiego i Kolca Podolca.
Powyżej mały przedsmak (ang. teaser) komiksu. Widać tutaj Boga - głównego bohatera. Bóg śpi i ślina ścieka mu po brodzie, co zabawnie kontrastuje z powagą jego osoby. Widoczna w dolnej części kadru kołdra w żyrafy jest autobiograficznym nawiązaniem do mojej własnej kołdry w żyrafy. Rysunek wykonałem w odcieniach szarości, które z niewiadomych przyczyn miejscami przybrały odcienie różu i pomarańczu. Cieniowanie mocno nieśmiałe - jeszcze się go trochę boję.
Nowy "Kolektyw" będzie miał premierę pierwszego października na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi a później będzie do nabycia w różnych miejscach. Kupcie go, co?
Jeśli chodzi o inne projekty - właśnie przekroczyłem martwą linię naboru prac do zina, którego jeszcze nie ma, ale powoli rodzi się w bólach. Jeśli uda mi się ją skończyć, to będzie to mała parodia takiego jednego komiksu z gościnnym występem m.in. Willa Smitha. Oprócz tego mam jeszcze dwa pomysły na plansze do wrzucenia na bloga, z czego jeden dotyczy niedawnych zaręczyn Olgi i Daniela Wróbel-Chmielewskich a drugi innej, popularnej w komiksowym półświatku, pary.
A, i jeszcze wymyśliłem jak będzie się nazywać zespół, który kiedyś założę. A nawet zaprojektowałem wzór na t-shirty dla fanów:
Kadr z bozią mi się nie podoba. [gasp!]
OdpowiedzUsuńAle dynamiczny rozwój twojej kariery - tak!
O, nie poprawiłem mu brody. Aaale niedoróba.
OdpowiedzUsuńhje, tytuł posta mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTen bóg wygląda jakby krzyczał zza górki po której spacerują cienie żyraf.
OdpowiedzUsuńOlgo, żeby czytać komiksy musisz użyć więcej wyobraźni! :)
OdpowiedzUsuń